Tytułowe pytanie spokojnie można zaliczyć do kategorii retorycznych. Oczywiście, że banki na nas zarabiają, bo tak już jest skonstruowany ten system. Banki to prywatne firmy, a nie fundacje czy instytucje charytatywne ? zarobić po prostu muszą, a źródłem ich zarobku jest klient. Jeśli się na to nie zgadasz ? droga wolna. Pozostaje Ci skarpeta (lub domowy sejf) i liczenie na spadek lub własną zaradność. Warto natomiast wiedzieć, kiedy banki na nas zarabiają i właściwie na czym. Oto najczęstsze sytuacje.

Klient 3K

Brzmi tajemniczo. Tak zwany Klient 3K to ten, który ma w banku konto + kredyt + kartę kredytową. Takich klientów banki po prostu uwielbiają. Dlatego praktycznie każdy, kto starał się o kredyt np. hipoteczny, otrzymał też propozycję założenia konta i wzięcia kredytówki, za co bank oferował obniżenie marży lub prowizji od kredytu.

Często jest wręcz tak, że bank uzależnia decyzję o przyznaniu kredytu hipotecznego od tego, czy klient zdecyduje się także na posiadanie konta. Chodzi o jak najsilniejsze związanie klienta z bankiem, co otwiera szerokie wrota do składania mu kolejnych propozycji, na których bank będzie po prostu zarabiał.

Prowizje

Bank oczywiście nie udziela kredytu za darmo. Zawsze weźmie za to prowizję, a jeśli jest inaczej (jakaś promocja), to na pewno odbije to sobie na oprocentowaniu lub marży. Wysokość prowizji zawsze jest uzależniona od kwoty, jaką pożyczamy i od warunków samej pożyczki. Generalnie procentowo jest niższa w przypadku kredytów hipotecznych (ale najbardziej bije klienta po kieszeni), a wyższa w przypadku gotówkowych.

Czasami banki żądają także prowizji za przyznanie karty kredytowej, ale zdarza się to zdecydowanie rzadziej. Powód jest prosty ? trudno jest dziś nakłonić ludzi do posiadania kredytówki, mimo oczywistych korzyści płynących z tego rozwiązania ? pisaliśmy o tym w TYM artykule.

Ubezpieczenia

Banki często bawią się w ubezpieczycieli, czy raczej pośredników, bo same oczywiście nie są Towarzystwami Ubezpieczeniowymi. Z reguły jednak albo z takim towarzystwem współpracują, albo mają w swoich korporacyjnych strukturach spółkę-córkę oferująca właśnie ubezpieczenia. To bardzo intratny biznes.

Bez ubezpieczenia nie dostaniemy dziś praktycznie żadnego kredytu ? czy to gotówkowego, czy hipotecznego. Z założenia ubezpieczenie ma chronić interesy banku w sytuacji, gdy klient przestanie spłacać kredyt. Wiadomo jednak, że chodzi tak naprawdę o zarobek. Ubezpieczenia ?dla klienta? z reguły są bowiem tak skonstruowane, że i tak nie będziemy w stanie ich w jakikolwiek sposób sensownie spożytkować. Płacimy więc, choć w gruncie rzeczy nic z tego nie mamy.

Oprocentowanie

Generalna zasada bankowości brzmi: bank zarabia na różnicy między oprocentowaniem kredytów a oprocentowaniem depozytów. Czyli: bank oferuje depozyt na 5%, ale kredyt już na 10%. Na czysto zarabia więc 5%. Wiadomo jednak, że aż tak prosto to nie działa.

Pierwszy problem stanowią stopy procentowe ustalane przez Narodowy Bank Polski. Banki muszą się do nich stosować i jeśli stopa procentowa jest aktualnie niska, to oprocentowanie kredytów także musi iść w dół. Analogicznie jest z oprocentowaniem depozytów. Tutaj jednak pojawia się drugi problem: jeśli depozyty będą zbyt nisko oprocentowane, klienci nie będą ich zakładać. Bank straci więc źródło kapitału. Koło się zamyka.

Banki starają się więc nie być aż tak pazerne i kalkulują rozsądną różnicę między zyskiem z oprocentowania kredytów a ?stratą? z oprocentowania depozytów. Wolą mniejszy, ale pewny zarobek.

Lepszy klient z kredytem gotówkowym niż hipotecznym

Wbrew pozorom banki nie obławiają się na kredytach hipotecznych. Ryzyko związane z ich udzielaniem jest spore (bo spłata jest rozłożona na wiele lat), a zyski z odsetek wcale nie takie duże. Dlatego banki zdecydowanie bardziej wolą klientów, którzy zaciągają kredyty gotówkowe, a jeszcze lepiej ? korzystają z kredytu udzielonego w ramach karty kredytowej. Tutaj oprocentowanie jest najwyższe, a więc odsetki także.

[ult_content_box box_shadow=”horizontal:px|vertical:px|blur:px|spread:px|color:#f7f7f7|style:none|” el_class=”lokaty-infobox” hover_box_shadow=”horizontal:px|vertical:px|blur:px|spread:px|color:#f7f7f7|style:none|” margin=”margin-bottom:30px;”]

Warto wiedzieć!

Banki stosują się do zasady Pareto. Głosi ona, że 20% klientów przynosi bankom 80% dochodów. Czyli najcenniejsi są klienci zaciągający duże kredyty gotówkowe i obrotowe, a więc głównie przedsiębiorcy.

[/ult_content_box]

Co z lokatami?

Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że klienci zakładający w bankach lokaty nie są dla nich w żaden sposób atrakcyjni. Poza tym, że przynoszą kapitał, a więc umożliwiają bankom funkcjonowanie. Banki muszą nas ? oszczędzających ? tolerować, ale na pewno nie będą nas hołubić. Depozyty de facto przynoszą im tylko straty. Wyjątek stanowią tutaj lokaty z funduszem lub lokaty strukturyzowane, na których bank może zarobić.

Dlatego banki się ?wycwaniły? i coraz częściej założenie lokaty uzależniają od tego, czy klient jednocześnie założy rachunek rozliczeniowo-oszędnościowy. W ten sposób można go do siebie ?przyspawać? i mieć nadzieję, że będzie ponosił opłaty związane z obsługą rachunku, a może w przyszłości zdecyduje się też na kartę kredytową.

Najgorsze dla każdego banku są natomiast wszelkie promocje polegające na tym, że klient zakłada lokatę i otrzymuje za to premię. Łowcy okazji zwykle kasują dodatkowe pieniądze, po czym zabierają swój kapitał tam, gdzie znów mogą liczyć na bonus. Bank tylko na tym traci, choć też nie do końca ? w końcu zdobył nasze dane osobowe i może w przyszłości atakować nas kuszącymi ofertami.

Jak widzisz banki mają całe spektrum narzędzi do zarabiania na klientach. To przykre, ale cóż ? na tym się to wszystko opiera. Ważne jest więc, aby mieć wysoką świadomość funkcjonowania tych mechanizmów i móc się przed nimi jakoś bronić lub przynajmniej minimalizować ich negatywne skutki dla swoich finansów osobistych.

[templatera id=”1457″]

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Niezwykła okazja - domena LOKATY.PL jest na sprzedaż! Kliknij tutaj
Send this to a friend