Początek roku zawsze kojarzy się z podwyżkami. Te najbardziej boleśnie odczuwają przedsiębiorcy, którzy regularnie są raczeni podnoszeniem obciążeń podatkowych. Bryluje w tym przede wszystkim Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Składki ubezpieczeniowe i zdrowotne, choć już absurdalnie wysokie (jedne z najwyższych w Europie), znów wzrosły.
W całym 2017 roku każdy polski przedsiębiorca odda państwu co najmniej 612 złotych więcej. Suma składek na ZUS wzrosła bowiem o 51,04 zł miesięcznie. Obecnie jest to 1172,56 zł. Dużo. Szczególnie w kontekście tego, że identyczną składkę płacą wszyscy, niezależnie od wysokości przychodów. Blisko 1200 złotych miesięcznie oddaje więc osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą i zarabiająca np. 5000 złotych brutto miesięcznie, jak też właściciel firmy przynoszącej 1 000 000 złotych przychodu.
Wysokość składek na ZUS jest ustalana według konkretnego klucza. Rząd w ustawie budżetowej musi przewidzieć, ile wyniesie przeciętne wynagrodzenie. W 2017 roku mamy zarabiać średnio 4263 złote brutto, czyli o 208 złotych więcej niż w poprzednich 12 miesiącach. Składki ubezpieczeniowe są wyliczane od 60% kwoty przeciętnego wynagrodzenia.
Wzrost obciążeń najbardziej odczują mali przedsiębiorcy, najczęściej prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, których w Polsce jest około 1,9 miliona. Nic dziwnego, że przybywa firm, które przechodzą do szarej strefy lub przenoszą działalność do innych krajów ? m.in. do Czech czy UK.