Bankowość elektroniczna dla większości z nas jest już nie tyle udogodnieniem, co czymś zupełnie normalnym. Młodsze pokolenie Polaków nie korzysta już ze stacjonarnych usług bankowych. Zlecanie przelewów w okienku czy wpłaty gotówkowe na konto są coraz rzadsze, a pracę kasjerom zapewniają już tylko emeryci, renciści i osoby bez dostępu do Internetu.
Masowo korzystamy natomiast z elektronicznego dostępu do swoich pieniędzy, czego dowodem są wyliczenia Związku Banków Polskich. Z raportu wynika, że na koniec III kwartału 2016 roku Polacy mieli około 33 miliony rachunków bankowych prowadzonych przez Internet. To absolutny rekord i wzrost o 5% w stosunku do II kwartału oraz o 9% rok do roku.
W tym miejscu niezbędna jest oczywiście dygresja. Otóż spośród tych 33 milionów rachunków internetowych, aktywnych jest tylko niespełna połowa. Co to oznacza? Zgodnie z bankową nomenklaturą aktywnym rachunkiem jest ten, którego właściciel wykonuje co najmniej jedną operację w miesiącu ? może to być zlecenie przelewu czy płatność kartą.
Pytanie: dlaczego Polacy mają rachunki, z których nie korzystają? Powody są bardzo różne. Z jednej strony założenie konta przez Internet jest dziś bardzo łatwe, dlatego wiele osób decyduje się na posiadanie kilku kont, później o niektórych z nich zupełnie zapominając. Często jest też tak, że konto zakładamy tylko po to, aby skorzystać z jakiejś promocji bankowej ? np. atrakcyjnie oprocentowanej lokaty czy gotówkowego bonusu.
Raport Związku Banków Polskich zwraca uwagę na jeszcze jedną ciekawą kwestię. W portfelach mamy coraz więcej kart płatniczych. Na koniec III kwartału było ich ponad 36 milionów, a więc o około pół miliona więcej niż w II kwartale 2016 roku.